Reklama

Logowanie



Start
ART EVENT Drukuj Email
Wpisany przez Administrator   
wtorek, 10 maja 2022 19:33

 

SPRAWOZDANIE

21 kwietnia 2022 roku w bibliotece Szkoły Podstawowej w Trzebownisku odbyło się spotkanie z poetą, fotografem i podróżnikiem Panem Piotrem Durakiem. Na początku był czas na luźne rozmowy o nauce zdalnej, egzaminach i o byciu dzieckiem. Po oficjalnym przywitaniu Gościa przez Panią Ewelinę Radion, spotkania usłyszeliśmy ciekawe opowieści z dzieciństwa i młodości poety. Pan Piotr Durak opowiadał o swoich pasjach i zajęciach, na przykład o swoich wyprawach na pontonie przez największe polskie rzeki i odwiedzaniu opuszczonych i zapomnianych miejsc, takich jak Czarnobyl. Opowieści urozmaicane były przepięknymi zdjęciami robionymi w trakcie podróży. Następnie przeprowadziliśmy krótki wywiad dotyczący debiutu literackiego Pana Duraka oraz jego wypraw. Spotkanie zakończyliśmy omawianiem wierszy Poety oraz warsztatami, polegającymi na samodzielnej interpretacji wiersza o portrecie współczesnej nastolatki. To spotkanie było bardzo ciekawe i inspirujące, oraz stało się inspiracją do późniejszych rozważań i przemyśleń.

Witold Fila

WYWIAD

Daria Bogucka, Maria Tomaka: Bardzo się cieszę, że mam okazję przeprowadzić ten wywiad i porozmawiać o Pana pasjach, ale też o życiorysie. Zacznę od początku. Czy był Pan zadowolony z kierunku studiów, który Pan wybrał?

Piotr Durak: Tak, byłem i jestem bardzo zadowolony z mojego kierunku studiów. Może nie daje on perspektyw na dobrze płatną pracę po jego ukończeniu, ale z całą pewnością było to 5 pięknych lat mojego życia, podczas których bardzo się zmieniłem, rozwinąłem swoje pasje, zainteresowania, dojrzałem. To kierunek studiów, który otwiera wiele horyzontów, uczy myślenia, kontaktów z ludźmi, rozwija wrażliwość. Zdecydowanie pomaga to w wykonywaniu wielu różnych zawodów w przyszłości, a jeżeli ma się głowę na karku, można też osiągnąć duży sukces.

D.B. M.T.: Przejdę już do Pana twórczości literackiej. Co Pana zainspirowało do pisania książek?

P.D.: Na początku przede wszystkim moje własne emocje, przeżycia, doświadczenia. Zawsze bardzo dużo czytałem, potem zacząłem dojrzewać i chciałem też przekładać swoje myśli na słowa. Później przyszły pierwsze rozczarowania: światem, miłością, przyjaźnią, ideałami i czułem wewnętrzną potrzebę wyrzucać to z siebie, opowiadać o tym wszystkim przez poezję. Taki był początek, później zauważyłem dużą uniwersalność moich przeżyć, to co wydawało mi się tylko moje, indywidualne i oryginalne, okazało się, że jest udziałem bardzo wielu ludzi. Każdy przechodzi w życiu przez podobne doświadczenia. Z jednej strony spowodowało to, że wiele osób identyfikowało się z moimi wierszami i opisanymi sytuacjami, mogło się w tym odnaleźć, a z drugiej jednak zauważyłem, że w tym co robię nie jestem oryginalny, ponieważ poruszających podobne tematy jest wielu; wielu też robi to lepiej, ciekawiej ode mnie. Wtedy zacząłem poszukiwać też innych inspiracji, bardziej zewnętrznych: były to rozmowy i historie innych ludzi, książki, ale przede wszystkim podróże i obserwacje poczynione podczas zwiedzania miejsc opuszczonych przez człowieka, zapomnianych. Okazało się, że na świecie tworzywem literackim, czyli źródłem inspiracji może być dosłownie wszystko.

D.B. M.T.: Miał Pan już pomysł, ale wiadomo, że to jeszcze nie wszystko, zatem jak Pan znalazł fundusze na wydanie pierwszej książki?

P.D.: Przy pierwszej książce, a był to tomik wierszy pt. Odnaleźć siebie z 2006 roku, poszedłem trochę tradycyjną drogą. Szukałem dofinansowania od różnych instytucji kultury. Poprosiłem kilku moich znajomych profesorów z polonistyki Uniwersytetu Rzeszowskiego o skreślenie kilku zdań opinii na temat moich wierszy i z trzema takimi recenzjami i kompletem wierszy zgłosiłem się do kilku domów kultury. Pozytywnie na moją prośbę zareagował dyrektor Samorządowego Centrum Kultury w Mielcu, pan Jacek Tejchma, który w budżecie domu kultury znalazł środki na wydrukowanie i promocję mojego tomiku. Tym samym otworzono mi drzwi do dalszej kariery poetyckiej, rozpoczęły się promocje tomiku, spotkania z czytelnikami a także pierwsze nagrody literackie.

D.B. M.T.: Jak wiadomo na jednej powieści się nie skończyło, ale czy ma Pan w planach wydać kolejne?

P.D.: Sądzę, że tak, choć to wymaga czasu i dużo spokoju wewnętrznego. Mam wiele pomysłów, mnóstwo inspiracji, ciągle na opisanie oczekują przygody i przemyślenia, jakich doświadczałem podczas spływów pontonem po rzekach Polski. To były bardzo inspirujące podróże, niestety pęd życia, w jaki wpadłem, sprawił, że pisanie musiałem odłożyć na później. Ale gromadzę kolejne pomysły i mam nadzieję, że jeszcze kilka książek uda mi się opublikować.

D.B. M.T.: Ciekawi mnie też temat podróży. Skąd u Pana wziął się pomysł na tego typu wyprawy?

P.D.: Najpierw były u mnie pierwsze próby pisarskie, potem dopiero podróże na coraz szerszą skalę. I były to podróże w celu poszukiwania inspiracji, czego owocem choćby moje Dzienniki rowerowe. Podobnie było ze spływami rzekami, czy z miejscami opuszczonymi. Wszystko miało służyć poszukiwaniu inspiracji do pisania. Oczywiście potem nie wszystko się tą inspiracją stało, za dużo działo się w moim życiu, często brakło czasu, może i sił. Ale za to rozwinęła mi się kolejna pasja - fotografia, której zacząłem poświęcać coraz więcej czasu. A dobra fotografia jest trochę jak wiersz, potrafi opowiadać historię, wywołać emocje, wzruszyć. Jak pisał Edward Stachura Wszystko jest poezją. Później były też inne powody do podróżowania, głównie odkrywanie samego siebie i poznawanie własnych możliwości.

D.B. M.T.: Na pewno są one bardzo niebezpieczne i wiążą się z dużą odpowiedzialnością, zatem jak Pan się do nich przygotowuje?

P.D.: Do każdej podróży nieco inaczej. Zwykle moje wyprawy są niskobudżetowe, nie przeznaczam na nie wiele pieniędzy. Nie śpię w hotelach, nie latam drogimi samolotami. Pływam pontonem po rzekach, jeżdżę rowerem, czy samochodem, śpię w namiocie, lub w aucie, więc zwykle zabieram ze sobą namiot, śpiwór, materac, jakiś prowiant w miarę tani, turystyczną kuchenkę na gaz. Potrafię się tak spakować na spływ pontonowy trwający kilka tygodni, by móc się w miarę swobodnie przemieszczać, więc zawsze jest duża selekcja bagażu. To też potrzebne w wyprawach w góry. Pod ziemię z kolei potrzebny jest często specjalistyczny sprzęt, liny, uprzęże, gumowe spodnie, kask, czy czujnik niebezpiecznych gazów, by móc oddychać pod ziemią. Zawsze trzeba się dostosować do miejsca, które się odwiedza i być świadomym czyhających tam zagrożeń. Bo ryzyko i adrenalina to są piękne i ciekawe sprawy, ale jednak kocham życie i za każdym razem chcę wrócić cały i zdrowy.

D.B. M.T.: Kończąc już wywiad chciałabym Panu podziękować, że znalazł Pan czas na rozmowę. Mam nadzieję, że niedługo znów będziemy mogli ujrzeć wyniki Pana pracy, spotkać się na kolejnym wydarzeniu artystycznym, czytać Pana książki.

Piotr Durak – Pomieszanie

Rzeczy dostajemy po to by je używać

ludzi po to by kochać

z czasem jednak tracimy orientację

zaczynamy używać ludzi

kochać rzeczy

Sprawdzam wypracowanie szkolne

czternastoletniej dziewczynki

o buzi aniołka i oczach

jak dwie studnie pełne źródlanej wody

Prosty temat pracy:

"Jakie cechy powinien mieć prawdziwy przyjaciel?"

potraktowała jako prezentację poglądów

swoich, jej rodziców?

"Prawdziwy przyjaciel powinien być przystojny silny i bogaty..."

Na lekcji zerkam ukradkiem w te dwie studnie

pełne źródlanej wody jeszcze czystej

na której powierzchni

drga lekko pierwszy kruchy lód codzienności

Czy coś go jeszcze stopi

czy twarda skorupa dzień po dniu coraz grubsza

dosięgnie serca

 

e-dziennik

Reklama

Wirtualna Gazetka

Aktualności


Dzisiaj jest: Czwartek
16 Maja 2024
Imieniny obchodzą
Andrzej, Honorat, Jan Nepomucen,
Jędrzej, Szymon, Trzebomysł, Ubald,
Wieńczysław, Wiktorian

Do końca roku zostało 230 dni.
Zodiak: Byk

Akcje w szkole

Nasza sonda

Twój ulubiony dzień tygodnia
 

Odliczanie

Do wakacji pozostało:


Nowości

Popularne


© 2011 Szkoła Podstawowa w Trzebownisku. Hosting dostarcza JVMHost.